Aktualności

25.12.2024 Pasterka

- Często tak bardzo jesteśmy zajęci sobą, nasze sprawy wypełniają całą przestrzeń i cały czas do tego stopnia, że nie zostaje już nic dla drugiego - dla bliźniego, dla ubogiego, dla Pana Boga – mówił biskup kaliski Damian Bryl, który przewodniczył Pasterce w katedrze św. Mikołaja w Kaliszu.

Przed rozpoczęciem Eucharystii w procesji biskup kaliski Damian Bryl zaniósł figurkę Dzieciątka do żłóbka.

W homilii biskup kaliski przekonywał, że święta Bożego Narodzenia. jednoznacznie pokazują nam dobroć i miłość Boga do ludzi. - Bóg przychodzi do nas jak dziecko, przychodzi delikatnie, subtelnie, przychodzi nie w pałacach, ale w skromnej stajence, przychodzi, żeby nam pokazać, że chce być z nami w każdej sytuacji. Bóg przychodzi jako zaproszenie, do niczego nie zmusza. Boże Narodzenie pokazuje nam, że Bóg nie jest przemocowy, ale chce, żebyśmy w wolności podeszli. Sami możemy zdecydować, podejść i nacieszyć się Jego bliskością – akcentował celebrans.

Podkreślał, że Maryja z gorliwością przygotowywała się na przyjście Syna i z wielką miłością Go oczekiwała. – Lakoniczne stwierdzenie: „owinęła Go w pieluszki” daje nam pewien obraz świętej radości i cichej gorliwości Jej przygotowań. Miała przygotowane pieluszki, aby należycie przyjąć niemowlę. Ale w gospodzie nie było miejsca – mówił kaznodzieja.

Zauważył, że ludzkość i każdy z osobna na swój sposób oczekuje Boga, Jego bliskości, jednak gdy przychodzi nie ma dla Niego miejsca. - Niestety, często zdarza się, że im bardziej ludzie stają się bogaci, tym bardziej wszystko wypełniają sobą. I tym mniej jest w nich miejsca dla drugiego – stwierdził pasterz Kościoła kaliskiego.

Wskazał, że św. Jan w swojej Ewangelii pogłębił krótką informację św. Łukasza o sytuacji w Betlejem i napisał: „Słowo przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. - Odnosi się to przede wszystkim do Betlejem: Syn Dawidowy przychodzi do swego miasta, ale musi się urodzić w stajni, bo w gospodzie nie ma dla Niego miejsca. Dotyczy to również Izraela: Posłany przychodzi do swoich, ale oni Go nie chcą. W rzeczywistości słowa te dotyczą całej ludzkości: Ten, za którego sprawą został stworzony świat, przedwieczne Słowo stwórcze, przychodzi na świat, lecz nie jest słuchany, nie zostaje przyjęty - powiedział bp Bryl.

Akcentował, że słowa te odnoszą się także do każdego. - Czy mam czas dla bliźniego, który potrzebuje moich słów, mojego uczucia? Dla cierpiącego, który potrzebuje pomocy? Dla człowieka, który szuka schronienia? Czy mamy czas i miejsce dla Pana Boga? Czy może On wejść w nasze życie? Czy znajdzie w nas miejsce? A może jesteśmy bez reszty zajęci naszymi myślami, naszym działaniem, życiem tylko dla siebie? - pytał biskup kaliski.

Zaznaczył, że dzisiaj w Kościele rozpoczął się Rok Święty, a papież Franciszek zaprosił, aby ten rok przeżyć pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”. - Mamy być tymi, którzy żyją nadzieją, więcej, którzy nadzieją promieniują, którzy niosą nadzieję, ale żeby nieść innym nadzieję, szczególnie tym, którzy żyją w beznadziei, potrzeba, aby najpierw nadzieja zagościła w naszych sercach – mówił celebrans.

Przekonywał, że źródła nadziei należy szukać w spotkaniu z Tym, który się narodził. - Pozwólmy, aby Jego obecność dotknęła nas i poruszyła. Pozwólmy, żeby te święta napełniły nas nadzieją, radością pokojem, abyśmy potem mieli się czym dzielić, abyśmy potem mogli zanieść pokój, radość i nadzieję do naszych domów i miejsc pracy. Ale zanim pójdziemy, najpierw napełnijmy się nią – zachęcał bp Bryl.

Wraz z biskupem kaliskim Damianem Brylem Mszę św. koncelebrowali ks. prał. Adam Modliński, proboszcz katedry, ks. Dominik Herbeć, ks. Sebastian Kąkol, wikariusze katedry i ks. Szymon Rybak, kapelan biskupa.

 

tekst: Ewa Kotowska-Rasiak/KAI

zdjęcia :Paulina Rudowicz

 

Galeria